[section_tc][column_tc span=’12’][text_tc timing=’linear’ trigger_pt=’0′ duration=’1000′ delay=’0′]
[nbsp_tc]
Rankiem wszedł do[nbsp_tc]budynku i[nbsp_tc]minął szefową. Nie spojrzała na[nbsp_tc]niego, gdy przywitał[nbsp_tc]się obdarzając sympatycznym uśmiechem, który momentalnie zgasł. Przed oczyma zobaczył pokaz slajdów o[nbsp_tc]nowych wytycznych podnoszenia tempa sprzedaży. Wiedział, że[nbsp_tc]nie[nbsp_tc]poszły w[nbsp_tc]górę.
[nbsp_tc]
Przemierzała korytarz wściekła i[nbsp_tc]rozżalona. Wzrokiem pruła tynk na[nbsp_tc]ścianach. W[nbsp_tc]każdym napotkanym mężczyźnie widziała męża, który wczoraj zapomniał odebrać dzieci z[nbsp_tc]przedszkola, przez co[nbsp_tc]musiała zrezygnować z odwiedzenia siostry w[nbsp_tc]szpitalu. Zacisnęła usta i[nbsp_tc]gryzła język, żeby nie[nbsp_tc]parzył słowem.
[nbsp_tc]
– Dzień dobry- wyrwało[nbsp_tc]ją i[nbsp_tc]już miała zgromić wzrokiem pana Jacka, ale[nbsp_tc]nie[nbsp_tc]był niczemu winien. Lubiła go. Dlatego przyspieszyła kroku i[nbsp_tc]pomknęła do gabinetu. Asystentce kazała nikogo nie wpuszczać.
[nbsp_tc]
Jacek zakopał się w raportach i zastanawiał, jak najdelikatniej przedstawić dane, by nie[nbsp_tc]narazić życia przy[nbsp_tc]spotkaniu ze[nbsp_tc]smoczycą.
[nbsp_tc]
W[nbsp_tc]połowie dnia Marta weszła do[nbsp_tc]gabinetu. W[nbsp_tc]koszu na śmieci zobaczyła stos uczernionych, mokrych chusteczek higienicznych. Wertikale, inaczej niż zwykle, były zasłonięte, światło paliło[nbsp_tc]się tylko przy biurku.
– Zamów mi cztery tusze do[nbsp_tc]rzęs – odezwała[nbsp_tc]się smoczyca zza[nbsp_tc]monitora roztaczającego błękitny blask. Kobieta zrozumiała, że[nbsp_tc]to[nbsp_tc]będzie ostatnie zdanie, jakie dziś usłyszy. Domyśliła[nbsp_tc]się, że[nbsp_tc]szefowa płacze. Po[nbsp_tc]ilości zamówienia wiedziała, że[nbsp_tc]problem potrwa i[nbsp_tc]makijaż będzie odnawiany wielokrotnie. Współczuła, ale nie[nbsp_tc]chciała dać[nbsp_tc]się rozkleić, takiej stanowczej kobiecie nie[nbsp_tc]wypada. Skinęła głową.
[nbsp_tc]
W poszukiwaniu zapomnienia starała zatopić[nbsp_tc]się w[nbsp_tc]codziennych obowiązkach. Nie[nbsp_tc]mogła skupić[nbsp_tc]się. Bezwiednie przeglądała memy, gdzie dzieci przytulają misie. Oczy miała spuchnięte, więc postanowiła wyjść z biura ostatnia, by[nbsp_tc]nikt jej nie[nbsp_tc]zobaczył. Na[nbsp_tc]czacie wyskoczył post: „Tusze będą dzisiaj”. To na[nbsp_tc]chwilę rozproszyło smutek, „jeden dla Marty, jeden dla córki, i[nbsp_tc]dwa dla[nbsp_tc]siostry w[nbsp_tc]szpitalu z[nbsp_tc]okazji urodzenia dziecka!”.
Po dziewiętnastej zza[nbsp_tc]drzwi dobiegł[nbsp_tc]ją szmer, ktoś podszedł do[nbsp_tc]Marty. Czy oni nie[nbsp_tc]mogą już iść do[nbsp_tc]domu?
Zajrzał pan Jacek. W[nbsp_tc]milczeniu dzierżył segregator niczym dzielny rycerz tarczę. Spojrzał na[nbsp_tc]asystentkę, wziął wdech i[nbsp_tc]już chciał wejść do[nbsp_tc]zwykle otwartego gabinetu, gdy[nbsp_tc]Marta zatrzymała[nbsp_tc]go spojrzeniem.
– Jest zajęta…. yyyyyyy… raportami.
Jackowi krew odpłynęła z[nbsp_tc]twarzy. Do[nbsp_tc]tej godziny powinno[nbsp_tc]się sprawę domknąć, a[nbsp_tc]ona dalej siedzi. Zostawił segregator i[nbsp_tc]na[nbsp_tc]miękkich nogach wyszedł.
Kto to był?- napisała szefowa. Jacek. O[nbsp_tc]tej porze? Stało[nbsp_tc]się coś? Nie powiedział, był blady. Wyszedł. Odczytywanie znaków i domysły mogą zająć dni, tygodnie, lata.
Czy w[nbsp_tc]Twojej firmie komunikacja wygląda podobnie? Może jest wiele miłych rzeczy, których nigdy sobie nie[nbsp_tc]powiedzieliście? Albo niewygodnych, których nie[nbsp_tc]macie odwagi bądź możliwości komunikować? Zajmiemy[nbsp_tc]się tym. Bo[nbsp_tc]szkoda nerwów.
Jak? Porozmawiamy osobno z[nbsp_tc]szefową, Martą i[nbsp_tc]Jackiem.
Następnie, w[nbsp_tc]zależności od[nbsp_tc]sytuacji, nasz specjalista mediator, coach albo trener stworzy sytuację, w[nbsp_tc]której otworzy komunikację.
Dopilnuje, by[nbsp_tc]odbywała[nbsp_tc]się bez[nbsp_tc]przemocy.
Określi ramy, w[nbsp_tc]których będzie bezpieczna i[nbsp_tc]przeprowadzona z[nbsp_tc]szacunkiem.
Zadba o[nbsp_tc]indywidualne potrzeby i[nbsp_tc]poczucie bezpieczeństwa w[nbsp_tc]kontekście zespołu. Będzie uczestniczył i[nbsp_tc]czuwał. Zachowując poufność dotrze do[nbsp_tc]niewyrażonych potrzeb i[nbsp_tc]myśli. Stworzy przestrzeń do ujścia ciśnienia. – Pani Marto, co pani czuje, gdy szefowa płacze? – Współczucie i troskę. – Wyraża je pani? – Nie. – Dlaczego? – Nie wiem, czy mi wolno. – A chciałaby pani mieć na to miejsce…? Zbada rzeczywiste potrzeby i pomoże zidentyfikować bariery
– Panie Jacku, dlaczego pan został po godzinach?
– Myślałem, że dane muszą być na już i chciałem się wywiązać.
– Czy dostał pan takie wytyczne?
– W sumie nie…
Zaproponuje udrożnienie komunikowania uczuć.
– Co pani czuje do swoich podwładnych?
– Lubię ich.
– Czy pani to okazuje?
– Daję prezenty na koszt firmy.
– A oni wiedzą, że to z osobistej sympatii?
– Powinni się domyślić.
Może chcieliby usłyszeć osobiście? A[nbsp_tc]na[nbsp_tc]zebraniach mają przeświadczenie, że[nbsp_tc]na emocje nie ma miejsca? Być może otacza Cię wiele życzliwych osób, lecz nie macie sposobności wesprzeć siebie nawzajem? Bo[nbsp_tc]w[nbsp_tc]domyśle nie[nbsp_tc]wypada? Znajdziemy i[nbsp_tc]wyzwolimy potencjał, który tkwi w[nbsp_tc]codziennym kontakcie. Zapraszamy na indywidualnie opracowany trening klarownej komunikacji i[nbsp_tc]jej wdrażania w[nbsp_tc]strukturach firmy. Przykładowe korzyści dla Jacka, Marty i szefowej
- Jacek wie, że jest w porządku, zna terminy, nie zostaje bez potrzeby po godzinach
- Marta otwarcie okazuje troskę w warunkach, które są komfortowe dla obu pań i jest zadowolona
- Szefowa uczy[nbsp_tc]się otwarcie komunikować gorszy nastrój i nie stresuje pracowników
Korzyści dla firmy
- szybszy, bezpośredni przepływ informacji między pracownikami
- jasne określanie reguł i zadań
- wzajemne wsparcie w zespole wewnątrz organizacji
- wypracowane modele komunikacji, wedle Waszej potrzeby
Autor: Joanna Frąckiewicz
[/text_tc][/column_tc][/section_tc]